Walkę o złotego rycerza czas zacząć, czyli nominacje do Oscara 2017

Walkę o złotego rycerza czas zacząć, czyli nominacje do Oscara 2017

    Na Oscary się czeka. Zresztą po co by to pisać. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej od 1929 roku przyznaje je najlepszym (przynajmniej w założeniach) filmom i ich twórcom. Zdarzają się rozdania lepsze i gorsze. Tegoroczne - na szczęście - jest z pewnością w tej pierwszej grupie, bo poziom (po tych filmach, które widziałam na ten moment) jest naprawdę wysoki. To dobra rehabilitacja po zeszłorocznej niezbyt udanej gali. (Muszę tu wspomnieć o swojej miłości do tego z 2015, bo nominowanych i nagrodzonych zostało wtedy bardzo dużo moich ulubionych perełek).
     W tym roku nie obyło się jednak bez zaskoczeń, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Napisane są one przy kategoriach z jakimś komentarzem.

NAJLEPSZY FILM

Nominowani:




+ Dość dużo nominacji
+ Nominacja dla "Nowego Początku"
+ Nominacja dla "Aż do piekła"

Najlepszy aktor pierwszoplanowy

Nominowani:

  • Viggo Mortensen - "Captain Fantastic"
  • Denzel Washington - "Fences"
  • Ryan Gosling - "La La Land"
  • Cassey Affleck - "Manchester By The Sea"
  • Andrew Garfield - "Przełęcz ocalonych"

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa

Nominowane:

  • Meryl Streep - "Boska Florence"
  • Isabelle Hupert - "Elle"
  • Emma Stone - "La La Land"
  • Natalie Portman - "Jackie"
  • Ruth Negga - "Loving"
+ Nominacja dla Isabelle Hupert za "Elle"

- Nominacja dla Meryl Streep za przeciętną rolę w "Boskiej Florence"
- Brak nominacji dla Amy Adams za "Nowy Początek albo za "Zwierzęta Nocy"

Najlepszy aktor drugoplanowy


Nominacje:

  • Jeff Bridges - "Aż do piekła"
  • Dev Patel - "Lion. Droga do domu"
  • Lucas Hedges - "Manchester By The Sea"
  • Mahershala Ali - "Moonlight"
  • Michael Shannon - "Zwierzęta Nocy"
+ Nominacja dla Michaela Shannona za "Zwierzęta Nocy"
+ Nominacja dla Lucasa Hedgesa za "Manchester By The Sea"

Najlepsza aktorka drugoplanowa

Nominowane:

  • Viola Davis - "Fences"
  • Nicole Kidman - "Lion. Droga do domu"
  • Michelle Williams - "Manchester By The Sea"
  • Naomie Harris - "Moonlight"
  • Octavia Spencer - "Ukryte działania"

Najlepszy reżyser:



Nominowani:

+ Denis Villeneuve nareszcie doceniony przez Akademię.

Najlepszy scenariusz oryginalny:


Nominowani:

  • Taylor Sheridan - "Aż do piekła"
  • Mike Mills - "20th Century Women"
  • Yorgos Lanthimos, Efthymis Filippou - "Lobster"
  • Damien Chazelle - "La La Land"
  • Kenneth Lonergan - "Manchester By The Sea"
+ Nominacja za scenariusz do "Lobster".

Najlepszy scenariusz adaptowany:

Nominowani:
  • August Wilson - "Fences"
  • Luke Davis - "Lion. Droga do domu"
  • Tarell McCarney, Barry Jenkins - "Moonlight"
  • Eric Hesserer - "Nowy początek"
  • Allison Schroeder, Theodore Melfi - "Ukryte działania"

Najlepszy film nieanglojęzyczny:

Nominowani:

  • "Klient", reż. Asghar Farhadi (Iran)
  • "Mężczyzna imieniem Ove", reż. Hannes Holm (Szwecja)
  • "Tanna", reż. Martin Butler i Bentley Dean (Australia)
  • "Toni Erdmann", reżMaren Ade (Niemcy)
  • "Under Sandet", reż. Martin Zandvliet (Dania) 

Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny:


Nominowani:

  • "4.1 Miles", reż. Daphne Mazariaki
  • "Białe Hełmy", reż. Joanna NatasegaraOrlando von Einsiedel
  • "Watani: My Homeland", reż. Marcel Mettelsiefen
  • "Joe's Violin", reż. Kahane Cooperman
  • "Extremis", reż. Dan Krauss

Najlepsza charakteryzacja i fryzury:



Nominowani:

  • "Legion Samobójców", reż. David Ayer
  • "Star Trek: W nieznane", reż. Justin Lin
  • "Mężczyzna imieniem Ove", reż. Hannes Holm

Najlepsza muzyka oryginalna:


Nominowani:

  • Mica Levi - "Jackie"
  • Dustin O'HalloranVolker Bertelmann - "Lion. Droga do domu"
  • Thomas Newman - "Pasażerowie"
  • Justin Hurwitz - "La La Land"
  • Nicholas Britell - "Moonlight"
- Nominacja "Thomasa Newmana za beznadziejną muzykę do "Pasażerów.
- Brak nominacji dla Abla Korzeniowskiego za genialny soundtrack do "Zwierząt Nocy.

Najlepsza piosenka:


Nominowani:

  • "City Of Stars", wyk. Ryan Gosling z filmu "La La Land"
  • "The Empty Chair", wyk. Sting z filmu "Jim"
  • "Audition (The Fools Who Dream)", wyk. Emma Stone z filmu "La La Land"
  • "How Far I'll Go", wyk. Alessia Cara z filmu "Vaiana: Skarb Oceanu"
  • "CAN'T STOP THE FEELING!", wyk. Justin Timberlake z filmu "Trolle"
+ Nominacja dla "Audition (The Fools Who Dream)".

Najlepsza scenografia:

Nominowani:

  • Stuart CraigAnna Pinnock - "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć"
  • Jess GonchorNancy Haigh - "Ave, Cezar!"
  • Patrice VermettePaul Hotte - "Nowy Początek"
  • David WascoSandy Reynolds-Wasco - "La La Land"
  • Guy Hendrix DyasGene Serdena - "Pasażerowie"

Najlepsze efekty specjalne:

Nominowani:

  • John Knoll, Mohen Leo, Hal T. Hickel i Neil Corbould - "Łotr 1. Gwiezdne Wojny - historie"
  • Stephane Ceretti, Richard Bluff, Vincent Cirelli i Paul Corbould - "Doktor Strange"
  • Craig Hammack, Jason H. Snell, Jason Billington i Burt Dalton - "Żywioł. Deepwater Horizon"
  • Robert Legato, Adam Valdez, Andrew R. Jones i Dan Lemmon - "Księga Dżungli"
  • Steve Emerson, Oliver Jones, Brian McLean i Brad Schiff - "Kubo i dwie struny"
+ Nominacja dla "Kubo i dwie struny".
+ Nominacja dla "Księgi Dżungli".


Najlepsze kostiumy:

Nominowani:

  • Madeline Fontaine - "Jackie"
  • Coleen Atwood - "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć"
  • Consolata Boyle - "Boska Florence"
  • Mary Zophres - "La La Land"
  • Joanna Johnston - "Sprzymierzeni"

Najlepsze zdjęcia:

Nominowani:

Najlepszy długometrażowy film animowany:


Nominowani:

  • Toshio SuzukiMichael Dudok de Wit - "Czerwony żółw"
  • Travis KnightArianne Sutner - "Kubo i dwie struny"
  • Max KarliClaude Barras - "Nazywam się Cukinia"
  • Clark SpencerByron HowardRich Moore - "Zwierzogród"
  • Osnat ShurerRon ClementsJohn Musker - "Vaiana: Skarb Oceanu"

Najlepszy dźwięk:


Nominowani:

  • Christopher ScarabosioDavid ParkerStuart Wilson - "Łotr 1. Gwiezdne Wojny - historie"
  • Bernard Gariépy Strobl Claude La Haye - "Nowy Początek"
  • Greg P. RussellJeffrey J. HaboushMac RuthGary Summers" - 13 godzin: Tajna misja w Benghazi"
  • Steven MorrowAndy NelsonAi-Ling Lee - "La La Land"
  • Andy WrightKevin O'ConnellRobert MacKenziePeter Grace - "Przełęcz ocalonych"

Najlepszy krótkometrażowy film aktorski:


Nominowani:

  • "La Femme et le TGV", reż. Timo von GuntenGiacun Caduff
  • "Silent Nights", reż. Kim MagnussonAske Bang
  • "Timecode", reż. Juanjo Giménez
  • "Chór", reż. Kristóf DeákAnna Udvardy
  • "Ennemis Intérieurs", reż. Selim Azzazi

Najlepszy krótkometrażowy film animowany:

Nominowani:

  • "Blind Vaysha", reż. Theodore Ushev
  • "Pear Cider and Cigarettes", reż. Robert ValleyCara Speller
  • "Pearl", reż. Patrick Osborne
  • "Piper", reż. Marc SondheimerAlan Barillaro
  • "Borrowed Time", reż. Andrew CoatsLou Hamou-Lhadj

Najlepszy montaż:


Nominowani:

Najlepszy montaż dźwięku:


Nominowani:

Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny:


Nominowani:

  • "Fuocoammare. Ogień na morzu", reż. Donatella Palermo, Gianfranco Rosi
  • "I Am Not Your Negro", reż. Hébert PeckRémi GrelletyRaoul Peck
  • "Życie animowane", reż. Julie GoldmanRoger Ross Williams 
  • "O.J.: Made in America", reż. Ezra EdelmanCaroline Waterlow
  • "13th", reż. Howard BarishSpencer Averick Ava DuVernay


          

        A co Wy sądzicie o wyborze nominowanych do Nagród Akademii Filmowej? Jest ktoś (coś?!) za kogo (za co?!) trzymacie kciuki? A może podkładacie nogi?
        Ja na ten moment #teamLaLaLand, ale liczę też na "Manchester By The Sea", którego nie widziałam, ale podejrzewam, że trafi w mój gust. Niestety, dystrybucja nie zadbała o ten film i jest puszczany w kilku kinach w Polsce - u mnie w mieście nie, więc ubolewam. 

ZDJĘCIA: filmweb.pl
Kochajmy marzycieli, czyli "La La Land" (2016)

Kochajmy marzycieli, czyli "La La Land" (2016)


 
Tytuł: "La La Land"
Reżyseria: Damien Chazelle
Scenariusz: Damien Chazelle
W rolach głównych: Emma Stone, Ryan Gosling
Muzyka: Justin Hurwitz
Rok: 2016
Gatunek: Musical, Romans


      Musicale są w dzisiejszych czasach uważane za gatunek "wymarły". Amerykańskie studia co jakiś czas wypuszczają twory musicalopodobne, ale nigdy nie mają one lekkości i uroku klasyków tego stylu. W zeszłym roku nawet nasz kraj zdecydował się na produkcję filmu muzycznego - i tak powstało niezbyt udane "#wszystkogra". Kiedy więc Damien Chazelle ogłosił, że tworzy musical w "starym stylu", i że w głównych rolach wystąpią Emma Stone i Ryan Gosling, którzy już nie raz pokazali, jaka jest między nimi naturalna chemia i jak dobrze pracują razem na ekranie, zaczęłam ze zniecierpliwieniem czekać na tę produkcję. (Właściwie powiedzieć o mnie, że zaczęłam"ze zniecierpliwieniem czekać", to jak nie powiedzieć nic).

Emma Stone i Ryan Gosling już nie raz pokazali, jaka jest między nimi ekranowa chemia, więc o to można być spokojnym.

Zwiastuny, materiały zza kulis, sukcesywnie ujawniane elementy soundtracku tylko podgrzewały atmosferę. Na seans wybierałam się zatem jednocześnie z kredytem zaufania dla całej trójki, której dotychczasowe dokonania bardzo lubię, i wielkimi oczekiwaniami. Nie spodziewałam się żadnych większych zaskoczeń... Miało być miło, przyjemnie i baaardzo uroczo. Było. Ale jednak... Chazelle wyciągnął asa z rękawa - ukazał wielką emocjonalnością, bijącą z ekranu już mniej więcej od połowy.

Czyżby to tegoroczna laureatka Oscara?

      Rozpoczynając od fabuły. Mia (Stone) jest początkującą aktorką marzącą o spełnieniu swojego "American dream". Wciąż chodzi na przeróżne castingi, jednak cały czas bez żadnego skutku. Sebastian (Gosling) jest za to pianistą jazzowym pragnącym otworzenia własnego klubu, ale w konkretnym miejscu (aktualnie znajduje się tam bar z sambą), gdzie będzie mógł grać co mu się tylko podoba. Na razie, niestety, stoi na etapie grania do kotleta standardów świątecznych w knajpce u Billa (Simmons), skąd ciągle jest wyrzucany z powodu swojego buntu. Można powiedzieć, że nasza główna para stoi w swoich życiach w kropkach. Robią coś, co totalnie nie zgadza się z ich pragnieniami, marzeniami, emploi, stale czekając na nagły cud. Cuda następują dopiero, gdy się spotykają. Wszystko zaczyna nabierać tempa. Razem z rozwijaniem się ich karier, związek i wspólne plany zostaje jednak odstawiony na drugi plan. Pytanie: czy uda się im przetrwać i co ostatecznie postawią na pierwszym miejscu? (Nie, tu nie ma spoilerów).

Na zdjęciu: Emma Stone i Ryan Gosling

     "La La Land" wydaje się z początku być wydumanym tworem dla zagorzałych romantyków i marzycieli. Wszystko pięknie ubrane w jaskrawo niebiesko-fioletowo-różowe barway. Niczym po prostu bardzo długi teledysk. Chazelle jednak już w "Whiplash" pokazał, że buduje historię we własny sposób, rozgraniczając tempo tak, aby widz ostatecznie niespodziewanie wyszedł z kina na miękkich nogach. Obserwujemy genialnie zagraną miłosną historyjkę o dwojgu marzycieli na tle równie magicznego i pięknego Los Angeles przeplatanego z ich własnymi, baśniowymi krainami. Chazelle zdecydował się cały czas grać na czujności widza wciąż dając sprzeczne znaki, aby widz nawet nie wyczuł finałowej, emocjonalnej bomby atomowej (zrealizowanej z ogromnym rozmachem i uczuciem).

Układy taneczne w filmie są bardzo nonszalanckie i słodkie.

      Warto wspomnieć o muzyce, która - jak to w musicalu - odgrywa przecież arcyważną rolę. Justin Hurwitz wykonał znakomitą robotę. Skomponował kilkanaście utworów w różnych nastrojach. Jedne przygotowane specjalnie do wykonań, które zwykle kojarzą nam się z musicalami, czyli grupa ludzi zaczynająca "ni z gruchy, ni z pietruchy" śpiewać, choćby na środku ulicy - tak się stało z bardzo pozytywnymi "Another Day Of Sun" i "Someone In The Crowd". Drugie to romantyczne ballady dla marzycieli ("City Of Stars","The Fools Who Can Dream", przy których można się nieźle naryczeć), a trzecie stają pomiędzy ze swoją lekką melodią - "A Lovely Night". Prawdziwą perełkę stanowi tutaj "Late For Date", czyli jeden z dwóch głównych motywów muzycznych. Gra go Sebastian, leci w tle w emocjonującym finale, wzbogaca także słynną już scenę, kiedy nasza para tańczy w planetarium. Hurwitzowi udało się stworzyć muzykę, która jest dla mnie pretendentem do stania się - zresztą, jak sam film - czymś kultowym.

Ujęcia są bajkowe i często metaforyczne.

         Podsumowując, "La La Land" bez wątpienia warto zobaczyć. To świetnie zrealizowana, piękna opowieść o miłości, muzyce, karierze, poświęceniu i - przede wszystkim - marzeniach. Chazelle po raz kolejny pokazał swoje zamiłowanie do jazzu i umiejętność ukazywania różne oblicza bycia artystą. Emma i Ryan tworzą znakomicie zgrany duet (co pokazują już przecież nie pierwszy raz... i mam nadzieję, że nie ostatni). Ich energia i głosy sprawiają, że w czasie seansu ma się ochotę wstać i zacząć śpiewać oraz tańczyć razem z nimi. Całość wykonana z wielką precyzją, a niekiedy nonszalancją. Oprócz tego, uważam, że ten film ma też swoją misję (o której więcej kiedy indziej) - zrealizowaną od początku do końca z taką samą pasją i zaangażowaniem.

Damien Chazelle wypracował z ekipą własny, bardzo naturalny styl "La La Landu". Teraz czekamy na adaptację sceniczną.



    W mojej ocenie... film idealny... arcydzieło... skrojony pod mój gust... po prostu 10/10 z wielkim <3.


      Co jednak, kiedy nie lubicie zbytnio musicali? Hmm.... "La La Land" nie jest typowym filmem muzycznym z kilkoma dialogami i toną piosenek. Wręcz przeciwnie, nie jest ich tu aż tak wiele, a kiedy już są. to zawsze bardzo urokliwe. Finał sprawi, że sami zaczniecie zastanawiać się nad własnym życiem i marzeniami, a emocje długo nie pozwolą Wam przestać o nim myśleć. To kwestia indywidualna, ale naprawdę uważam, że warto zaryzykować.
    


PS Zapewne za jakiś miesiąc pojawi się post o tym filmie ze spoilerami, bo muszę je wykorzystać, aby w pełni opowiedzieć o swojej miłości i pojmowaniu "La La Landu". Oczywiście, już zacieramy rączki i szykujemy się do Nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, która już za kilka dni ogłosi swoje nominacje do Oscarów. 

ŹRÓDŁO ZDJĘĆ: filmweb.pl

Tak, wiem, że jest ich dużo, ale musiałam Wam dobrze zilustrować to, o czym opowiadam.
Wróżbita Maciej przepowiada... - ZŁOTE GLOBY 2017

Wróżbita Maciej przepowiada... - ZŁOTE GLOBY 2017

     Wracam na bloga... A jaki mógłby być lepszy powrót niż przewidywania na kolejną edycję Złotych Globów.
      Problem z tymi nagrodami (w kategoriach filmowych - a tylko nimi się zajmę z powodu braku czasu) jest taki, że trudno wypowiedzieć się na zasadzie "kto powinien wygrać, kto wygra, a kto został perfidnie pominięty, ponieważ większość nominowanych filmów nie miała jeszcze nad Wisłą swojej premiery... lub nie była puszczana w kinach w moim mieście. Postaram się powróżyć ze swoich film owych kart i wypowiedzieć w mój typowy, luźny sposób. Zatem, co wydarzy się za kilka godzin w Beverly Hilton???